FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 wrażenia:) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Smyk
Gość






PostWysłany: Sob 16:57, 15 Lip 2006 Powrót do góry

Bardzo proszę:

http://www.youtube.com/watch?v=nJc4alza8aA&search=Brokeback%20Mountain%20You%27ve%20captured%20my%20love

mnie też się podoba Wink
Gość







PostWysłany: Sob 18:55, 15 Lip 2006 Powrót do góry

Dzięki Smyku !Oczy Jacka mowią wszystko I LOVE YOU.jest jeszcze jeden świetny do piosenki Angel Sary McLachlan ale ten pewnie już widziałaś
Smyk
Gość






PostWysłany: Sob 19:07, 15 Lip 2006 Powrót do góry

Widziałam. Piękny i... smutny, tak jak ta piosenka...
Laura




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1371
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieszczady

PostWysłany: Pią 0:20, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Wrażenia oczywiście bardzo silne... Ale będę na tyle wredna, że skupię się raczej na "goryszch stronach filmu" Twisted Evil

W sumie w filmie (mimo wszystko) kilka rzeczy mi się nie podobało. Choć to za dużo powiedziane, może inaczej: kilka rzeczy, jak dla mnie, mogłoby wyglądać inaczej, co nie znaczy, że film przez to traci, jest zły, czy coś tam innego... Taka była wizja reżysera, facet się zna na tym co robi i szacunek wielki jeno i czapki z głów (ewntualnie kapelusze Wink). Ale ja jestem widz i swoje wizje też mam, o Very Happy

No więc jestem raczej zwolenniczką krótkich historii. Ideałem byłoby dla mnie zmieścić tę opowieść gdzieś w 5-7 latach. Wiem, że to niemożliwe było ze względu na pierwowzór, poza tym, to na pewno zmieniłoby wymowę filmu itp. Ale ja bym tak zrobiła Wink No i momentami chaos w tym filmie jest, trudno się połapać w czasie, bo dat nie ma (tylko ta pierwsza), ani nic. Skaczą trochę te sceny po sobie, za dużo ich (i za krótkie), jedna drugą za nogi łapie, niepotrzebnie. Poza tym brakuje mi w filmie "zabawnych scen", i to już wcale nie jest taka wydumana uwaga... Takie sceny zazwyczaj później potęgują końcowy (tu: tragiczny) efekt. Wiem, że to nie miała być komedia, ani wesoła historyjka o przygodach chłopaków z rondlami, ale na pewno wiecie o co mi chodzi...

Za to, co mi się bardzo podobało, to przede wszystkim subtelność scen erotycznych. Mało jest dobrego kina erotycznego w ogóle. A tu proszę, jednak można. Nie mówiąc już o chwytających za serce krajobrazach, kreacjach aktorskich (przede wszystkim dwóch głównych ról), dialogach, na które się wyczekuje w napięciu, muzyce, której nie można przestać nucić... Ale najpiękniejsze w tym filmie jest chyba to, że przedstawia on po prostu historię tragicznej miłości, a że tyczy się ona pary homoseksualnych kowbojów? To już jakby z boku. Film nie ma wcale (na szczęście) tego kontrowersyjengo smaczku z przedpremierowych recenzji. Jeden z piękniejszych romantycznych filmów, jakie w ogóle widziałam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
McDonnell Douglas




Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szwecja / Hiszpania / Polska

PostWysłany: Pią 1:18, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Oooo no nie mow ze to bylo bez "zabawne scen"..

- I co mowisz o dzien Thank Giving u Ennis na poczatek jak w indyka szczela

- Albo Jak Jack skaczyl jak duren kiedy chcial pokazac Ennisowie rodeo

- Kiedy Lureen sie zbliza do Jack.. Slowa "What are ya waitin' for cowboy? The matin' call?

- Kiedy Jack I Ennis stoja u Aguirre na poczatek i on odpowiada o prace a potem na koniec.. stoja tam cisza a on na ich gapie.. no i co.. odrazu sie ruszaja...

sa duzo szen gdzie czowiek sie usmiecha troche w tym filmem..
Tak sie nazywa film co ma klasa.. to nie jest zadne Disneyowe Donald Duck Wink

A do latach.. to wlasnie ta calosc film poczebowal ok. 20 lat.. bo jak nie bylo by 20 lata to bylo bo inna historia no i inna historia mozna tez pisac ale ten film to byl Brokeback Mountain Smile tak ze nie widze poco mial byc mniej lata...

Powiem cie.. duzo sie zmieszczylo w filmie.. wlasnie od samego poczatek widzialem ze to film z wysza klasa nawet jak byl budzetowy film Smile
Ja ogladalem film 12 razy i powiem cie ze kazdy ras widzialem go innaczej i prszy kazdy ras widzialem cos nowego.. ja to nazywam KLASA

pozdrawiam,


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 10:34, 28 Lip 2006 Powrót do góry

McDonnell Douglas napisał:
Oooo no nie mow ze to bylo bez "zabawne scen

...że za mało zabawnych scen, a nie, że nie było wcale Smile Te, które były rozładowały emocje należycie Very Happy A może to tylko chęć, żeby historia była piękna, długa i szczęśliwa? Pewnie też czasem tak macie, że po zakończeniu seansu chcielibyście "naprać" scenarzyście i reżyserowi, a potem samemu dokończyć film z wielkim happy end'em... A najlepiej dokręcić drugą część opisującą, w tym wypadku, błogie lata spędzone na wspólnym ranczu... Ja mam podobnie przy prawie każdej księżce i filmie Wink

McDonnell Douglas napisał:
Tak sie nazywa film co ma klasa.. to nie jest zadne Disneyowe Donald Duck Wink

Zdaję sobie z tego sprawę, że to film mierzący wyżej niż bajki Disney'a. Ale "zabawne sceny" mogą być również bardziej wyrafinowane i pełne smaku, dlatego ten cudzysłów. Smile

A co do tych lat... To wiem, że inaczej być nie mogło, piszę tylko, co mnie tak tknęło zaraz po obejrzeniu... Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to adaptacyjny film.

McDonnell Douglas napisał:
Ja ogladalem film 12 razy i powiem cie ze kazdy ras widzialem go innaczej i prszy kazdy ras widzialem cos nowego.. ja to nazywam KLASA

Dlatego staram się nie oglądać filmów po jeden raz. Obraz filmowy taki już chyba jest, i to jest w nim piękne, że można go odkrywać i odkrywać... Film, jeśli dobry, jest dopracowany, gdy już poznamy ogólną historię zaczynamy dostrzegać małe niuanse, szczegóły, które później dają taki czy inny efekt... No i tak jest z "Brokeback...".

Od tego czytania forum, wzbiera we mnie ochota powtórengo obejrzenia... A tak szczerze mówiąc, to zanim tu trafiłam, zastanawiałam się, czy tylko mnie tak ten film "zmiażdżył", że cały czas o nim myślę, czy może jest więcej takich... A ja widzę, że tu już niezły zastęp brokeback'owych maniaków jest Wink
Laura




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1371
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieszczady

PostWysłany: Pią 10:40, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Wyżej to byłam ja...

McDonnell Douglas napisał:
Jak Jack skaczyl jak duren kiedy chcial pokazac Ennisowie rodeo

Ta scena genialna jest Very Happy Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szkapa




Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:25, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Cześć Laura!!!!
Cieszę się ,że nas znalazłaś i dzięki Tobie ta rubryka znowu ożyła Smile

Laura_Wallace napisał:
momentami chaos w tym filmie jest, trudno się połapać w czasie, bo dat nie ma (tylko ta pierwsza), ani nic. Skaczą trochę te sceny po sobie, za dużo ich (i za krótkie), jedna drugą za nogi łapie, niepotrzebnie. Poza tym brakuje mi w filmie "zabawnych scen", i to już wcale nie jest taka wydumana uwaga... .


ale kompletnie nie zgadzam się z tym co napisałaś.
Co do zabawnych scen to wyczerpująco wypowiedział się już McDonnel i zgadzam się z każdym jego słowem - było ich tyle ile trzeba i takie jak trzeba -wywołujące ciepły uśmiech a nie prymitywny rechot.

Nie wiem dlaczego uważasz, że film jest chaotyczny.
Moim zdaniem konstrukcja filmu jest bardzo zwarta , spójna i przemyślana, sceny zazębiają się o siebie aby ukazać własnie płynność akcji albo jednoczasowość wydarzeń , chronologia jest jak najbardziej zachowana, to nic , że nie ma dat - jeśli uważnie oglądasz upływ czasu możesz prześledzić na podstawie innych elementów- zmieniające się fryzury, rosnące dzieci itp.
Zresztą to nie jest w tej historii najważniejsze.
Arcydzieł nie należy poprawiać napisał kiedyś Marco Smile i trudno się z tym nie zgodzić..

A tak na marginesie to też bym chciała , żeby ta historia obejmowała 5-7 lat........ale żeby o następnych 13-15-tu Ang Lee nakręcił kolejne, równie długie filmy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Laura




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1371
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieszczady

PostWysłany: Pią 21:43, 28 Lip 2006 Powrót do góry

No, witam, witam, Szkapę i resztę Smile Ja się również cieszę, że tu dotarłam Smile Bo już myślałam, że tylko mi tak w głowie się namieszało od tegoż filmu...

Gdy zasiadałam do filmu za pierwszy razem nie byłam "przygotowana" na tak obszerną historię. Tak więc moja uwaga o chaosie może wynikać z podświadomego nastawienia na zwyczajną opowieść. A może jestem za mało "lotna" Rolling Eyes Wink

Gdy oglądałam film po raz pierwszy wszystko działo się dla mnie bardzo szybko (na ekranie i we mnie), choć pierwsza scena jest dość długa i niepozorna. Później, wiadomo, oglądałam ją z dużym napięciem, wychwytywałam każdy gest, wszystko nabrało nowego znaczenia. W całym filmie zresztą.

I w ogóle moje "wrażenia po filmie" to wrażenia po pierwszym obejrzeniu. W sumie to w pierwszych chwilach po filmie nie wiedziałam co mam myśleć. Śmiejcie się, ale miałam tak jak Ledger (w przytoczonym przeze mnie artykule w którymś z tematów), nie byłam pewna, czy jestem tym filmem zachwycona czy wręcz przeciwnie. Zresztę ja muszę się z każdym filmem przespać przynajmniej jedną noc, żeby wiedzieć, co o nim myślę.

Fakt faktem, że o niczym innym praktycznie nie myślę od kilku dni jak właśnie o "Brokeback Mountain"... To niesamowicie głęboka historia (choć niby w jednym zdaniu można ją ująć...), jeszcze nie spenetrowałam jej wszystkich zakątków, dopiero odkrywam. To niesamowite uczucie i rzadko, który film tak na mnie zadziałał.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mickey




Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 22:18, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Lauro... Twój post przypomniał mi w jednej sekundzie wszystkie chwile spędzone na tym Forum!

Dziękuje... Laughing

Szczególne podziękowania też dla osoby, która jest tu na Forum ze mną od początku i wspiera mnie w trudnych chwilach i nie tylko... niesamowita znajomość! Laughing

Jerry dziękuje za wszystko!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mickey dnia Sob 0:05, 29 Lip 2006, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Smyk
Gość






PostWysłany: Pią 22:34, 28 Lip 2006 Powrót do góry

mickey napisał:
Lauro... Twój post przypomniał mi w jednej sekundzie wszystkie chwile spędzone na tym Forum!



Mickey, a kiedy o nich zapomniałeś??? To smutne...
mickey




Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 22:49, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Nie zapomniałem... przeżyłem na NOWO!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szkapa




Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:13, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Lauro ,nawet nie wiesz jak bardzo Ci zazdroszczę, że jesteś dopiero na początku drogi !
( Czy to miałeś na myśli , Mickey ? Smile )
Mnie ten film zmęczył -psychicznie ale również i fizycznie, bo to obsesyjne myślenie przekładało się na fatalne czasami funkcjonowanie w warunkach zwykłej codzienności , rozkojarzenie , senność, osłabienie...
Teraz to oczywiście zbladło i powinnam sie z tego cieszyć ale zamiast tego przypominam sobie jak czułam sie na początku ( tak jak Ty teraz ) i zaczyna mi tego brakować.

A w oóle jak to się stało ,że obejrzałaś BBM dopiero teraz ?
Czy to znaczy , że obejrzałas go z płyty ?
Jeśli tak , to dużo straciłas , bo ta historia bardzo silnie przemawia
obrazem i nie wszystko da się oddać na małym ekranie.

W każdym razie życzę Ci jeszcze wielu nowych wrażeń , nowych odkryć i obyś umiała
dalej "przesypiać się " z tym filmem , bo mnie to jakoś nie bardzo wychodziło...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mickey




Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 0:44, 29 Lip 2006 Powrót do góry

Szkapo czujemy chyba dokładnie to samo...

Ta energia Laury też przypomniała mi początki... były trudne ale i piękne zarazem!!!
Na chwile to uczucie powróciło... ale niestety my już nie jesteśmy na początku tej drogi, choc żałuje tego bardzo i zazdroszcze jednocześnie, bo doskonale pamiętam jaki to był wspaniały czas Smile

Mi ten film dał niesamowicie dużo, podobnie jak i to Forum. Moge chyba powiedzieć, ze całe moje wcześniejsze życie uległo totalnemu przeobrażeniu... mam nadzieje, że na lepsze...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Laura




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1371
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieszczady

PostWysłany: Sob 12:38, 29 Lip 2006 Powrót do góry

Ojej, to ja dziękuję... Nie spodziewałam się tak spontanicznych i miłych reakcji... Mickey, Smyk, Szkapo i Wszyscy, cieszę się, że tu jestem, rzadko cieszę się naprawdę z wirtualnej obecności, tak jak teraz... Mam nadzieję, że się z czasem jakoś poznamy lepiej, bo chyba łączy nas podobna wrażliwość na świat i ludzi Smile

Film niestety obejrzałam na małym ekranie (choć u mnie w kinie był film stosunkowo niedawno, bo w maju), czego oczywiście żałuję, bo nic nie oddaje kinowego klimatu... Kino to magia, małe sacrum. Mam jednak nadzieję, że jeszcze kiedyś, jakimś cudem, obejrzę go właśnie na dużym ekranie... I że odkryję go wtedy jeszcze raz. Pocieszam się, że przynajmniej jest za czym tęsknić.

Szkapa napisał:
Mnie ten film zmęczył -psychicznie ale również i fizycznie, bo to obsesyjne myślenie przekładało się na fatalne czasami funkcjonowanie w warunkach zwykłej codzienności , rozkojarzenie , senność, osłabienie...
Teraz to oczywiście zbladło i powinnam sie z tego cieszyć ale zamiast tego przypominam sobie jak czułam sie na początku ( tak jak Ty teraz ) i zaczyna mi tego brakować.

Fakt, to jest męczące. Dobrze, że chociaż tutaj mogę się wygadać, bo jakbym miała to wszystko w sobie trzymać chyba by mi się przewody przepaliły Wink

Jakieś nieokreślone ciepło rozlewa się we mnie gdy widzę jak wiele wspaniałych i nasyconych emocji, uczuć i refleksji może wywołać „zwykły film”, a przede wszystkim jak może łączyć ludzi. Wiecznie niedoceniania muza...

No nic, bo się rozkleję jak tak dalej pójdzie...

Pozdrawiam „brokeback’owych weteranów” Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin