FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Ksiązka - "Brokeback Mountain" PROULX ANNIE Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Szkapa




Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:49, 04 Lip 2007 Powrót do góry

Marcin , moje odczucia po przeczytaniu książki były bardzo zbliżone do Twoich . Choć mnie się to opowiadanie kompletnie nie podobało . Gdyby wpadło mi w ręce wcześniej , na pewno nie zwróciłabym na nie uwagi , zapomniałabym następnego dnia.... Zrobienie z tej suchej , beznamiętnej prozy TAKIEGO filmu to mistrzostwo świata.

Podobnie jak Ty kupiłam książkę po to , by odnaleźć w niej to , czego nie było w filmie , a co tak bardzo chciałam żeby było , ale to udało się tylko połowicznie .Tak jak Ty ( i chyba każdy ) czytając wyświetlałam sobie w głowie sceny z filmu , dodając w wyobraźni brakujące fragmenty , ale potem zdałam sobie sprawę że ten obraz jest fałszywy , że postacie które stworzył Ang Lee żyją własnym życiem ,mają cechy , którymi obdarzyli je Jake i Heath i nie przystają już do pierwowzorów z noweli pani Proulx . I nie chodzi tu oczywiście tylko o wygląd , ale np. te wypowiedzi „ Ennisa z książki „ które zacytowałeś zupełnie nie pasują do postaci jaka znamy z filmu , filmowy Ennis nigdy by się na to nie zdobył !

Więc odłożyłam książkę i więcej do niej nie wracałam . Ta historia jest dla mnie zamkniętą całością , własnie taką według wizji reżysera , i nie chcę dodawać do niej niczego więcej ponad to co jest .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marcin81




Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brokeback :D

PostWysłany: Pią 20:16, 06 Lip 2007 Powrót do góry

Troche mi lżej , bo myślałem że jestem w tym odczuciu osamotniony Smile nie mówie że książka jest zła Smile tylo że nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak film , ja zostawiam dla opowiadania taką futrkę ( bo mówisz że film jest dla ciebie zamkniętą całością ) bo bardzo mi się w nim podobają niektóre opisy uczuć i przeżyć głównych bohaterów które bardzo lubie czytać Smile
pozdrawiam ! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
jerry




Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 20:39, 06 Lip 2007 Powrót do góry

Marcin81 napisał:
myślałem że jestem w tym odczuciu osamotniony Smile nie mówie że książka jest zła Smile tylo że nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak film

Ze mną było podobnie. Choć płakałem, gdy czytałem tekst, muszę przyznać, że nie znalazłem w nim tego, na co czekałem. W kilku miejscach książka uzupełniła film, ale nie ze wszystkim potrafiłem się zgodzić. Mimo że to nowela była pierwowzorem, dla mnie punktem wyjścia będzie na zawsze to, co zobaczyłem na ekranie.

Przyszło mi teraz do głowy, że film - choć perfekcyjnie nawiązujący do realiów lat 60. i 70. ubiegłego stulecia - jest w pewien sposób bliższy duchowi naszych czasów niż książka, która jest bardziej surowa, szorstka. Poza tym film lepiej buduje atmosferę, powoli wprowadza widza w historię; emocje w widzach dojrzewają równolegle z rozwojem miłości między Ennisem i Jackiem. Książka nie daje tej możliwości, bo nie zachowuje chronologii zdarzeń. Gdyby była to powieść a nie nowela, być może udało by się wywołać równie silne przeżywanie i identyfikację z bohaterami. Pięćdziesiąt stron pochłania się zbyt szybko, czuje się niedosyt, wyobraźnia nie zdąża wytworzyć własnego obrazu świata (no i film jest zbyt doskonały, by nie podążyć za wizją reżysera)... Wreszcie zamiana koszul w ostatniej scenie, znana tylko z filmu - bez niej po prostu nie ma Brokeback Mountain...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marcin81




Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brokeback :D

PostWysłany: Pią 21:37, 06 Lip 2007 Powrót do góry

Poza tym film lepiej buduje atmosferę, powoli wprowadza widza w historię; emocje w widzach dojrzewają równolegle z rozwojem miłości między Ennisem i Jackiem. Książka nie daje tej możliwości, bo nie zachowuje chronologii zdarzeń. Gdyby była to powieść a nie nowela, być może udało by się wywołać równie silne przeżywanie i identyfikację z bohaterami. Pięćdziesiąt stron pochłania się zbyt szybko, czuje się niedosyt, wyobraźnia nie zdąża wytworzyć własnego obrazu świata (no i film jest zbyt doskonały, by nie podążyć za wizją reżysera)... Wreszcie zamiana koszul w ostatniej scenie, znana tylko z filmu - bez niej po prostu nie ma Brokeback Mountain...[/quote]


dokładnie tak , czasami czytając opowiadanie miałem wrażenie że czytam streszczenie filmu Smile a zamiana koszul plus łzy Ennisa i ta muzyka ..... very bjutiful .... ciary po plecach Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
leroy brown




Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 22:37, 06 Lip 2007 Powrót do góry

Marcin81 napisał:
Poza tym film lepiej buduje atmosferę, powoli wprowadza widza w historię; emocje w widzach dojrzewają równolegle z rozwojem miłości między Ennisem i Jackiem. Książka nie daje tej możliwości, bo nie zachowuje chronologii zdarzeń. Gdyby była to powieść a nie nowela, być może udało by się wywołać równie silne przeżywanie i identyfikację z bohaterami. Pięćdziesiąt stron pochłania się zbyt szybko, czuje się niedosyt, wyobraźnia nie zdąża wytworzyć własnego obrazu świata (no i film jest zbyt doskonały, by nie podążyć za wizją reżysera)... Wreszcie zamiana koszul w ostatniej scenie, znana tylko z filmu - bez niej po prostu nie ma Brokeback Mountain...



dokładnie tak , czasami czytając opowiadanie miałem wrażenie że czytam streszczenie filmu Smile a zamiana koszul plus łzy Ennisa i ta muzyka ..... very bjutiful .... ciary po plecach Smile[/quote]Marcin może jeszcze nie wie że pomysł zamiany koszul narodził się w głowie Heatha Ledgera!Nie wiem jakbym odebrał książkę gdybym czytał ją przed obejrzeniem filmu.Większość z tych którzy czytali opowiadanie w New Yorkerze odebrali je niesamowicie.Pisałem już tu o pewnym mężczyźnie ,który w poczekalni u dentysty sięgnął po New Yorkera i z nudów zaczął czytać BBM.Gdy był w 2/3 i nie potrafił powstrzymać już łez na korytarz wyszła pielęgniarka.On uniósł twarz a ta widząc jak ta wygląda i co pacjent trzyma w ręku odpowiedziała widząc jego zmieszanie i chcąc go pocieszyć być może:Jest pan już trzeci w tym tygodniu!Więc może to wina tłumaczenia i przede wszystkim wrażenia jakie zrobił na nas film że nie wszystkich nas opowiadanie powaliło na kolana.Duża zasługa że powstał taki właśnie film leży w scenariuszu co podkreślają sami aktorzy.Też bym to zaznaczył jak wspaniale zostały wyłowione i uwypuklone(z braku innego słowa) kwestie ,które A.Proulx w tekście rzuca że padają z ust bohaterów np "zawsze za mało tego czasu"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Smyk
Gość






PostWysłany: Sob 10:36, 07 Lip 2007 Powrót do góry

jerry napisał:
Wreszcie zamiana koszul w ostatniej scenie, znana tylko z filmu - bez niej po prostu nie ma Brokeback Mountain...


Jerry... pięknie to ująłeś. I chylę czoła przed Heathem za pomysł z zamianą koszul.

Przeczytałam książkę dzień czy dwa po pierwszym seansie BBM i - choć nie chciałam się sama przed sobą przyznać - poczułam rozczarowanie. Dopiero kilkakrotna lektura pozwoliła mi dostrzec te najlepsze momenty, którym nawet tłumaczenie nie odebrało uroku. Ale do dziś to film pozostaje dla mnie tą właściwą historią, nie opowiadanie (choć zazwyczaj pierwowzór literacki stawiam ponad ekranizacją).
Marcin81




Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brokeback :D

PostWysłany: Nie 13:54, 08 Lip 2007 Powrót do góry

leroy brown napisał:
Marcin81 napisał:
Poza tym film lepiej buduje atmosferę, powoli wprowadza widza w historię; emocje w widzach dojrzewają równolegle z rozwojem miłości między Ennisem i Jackiem. Książka nie daje tej możliwości, bo nie zachowuje chronologii zdarzeń. Gdyby była to powieść a nie nowela, być może udało by się wywołać równie silne przeżywanie i identyfikację z bohaterami. Pięćdziesiąt stron pochłania się zbyt szybko, czuje się niedosyt, wyobraźnia nie zdąża wytworzyć własnego obrazu świata (no i film jest zbyt doskonały, by nie podążyć za wizją reżysera)... Wreszcie zamiana koszul w ostatniej scenie, znana tylko z filmu - bez niej po prostu nie ma Brokeback Mountain...



dokładnie tak , czasami czytając opowiadanie miałem wrażenie że czytam streszczenie filmu Smile a zamiana koszul plus łzy Ennisa i ta muzyka ..... very bjutiful .... ciary po plecach Smile
Marcin może jeszcze nie wie że pomysł zamiany koszul narodził się w głowie Heatha Ledgera!Nie wiem jakbym odebrał książkę gdybym czytał ją przed obejrzeniem filmu.Większość z tych którzy czytali opowiadanie w New Yorkerze odebrali je niesamowicie.Pisałem już tu o pewnym mężczyźnie ,który w poczekalni u dentysty sięgnął po New Yorkera i z nudów zaczął czytać BBM.Gdy był w 2/3 i nie potrafił powstrzymać już łez na korytarz wyszła pielęgniarka.On uniósł twarz a ta widząc jak ta wygląda i co pacjent trzyma w ręku odpowiedziała widząc jego zmieszanie i chcąc go pocieszyć być może:Jest pan już trzeci w tym tygodniu!Więc może to wina tłumaczenia i przede wszystkim wrażenia jakie zrobił na nas film że nie wszystkich nas opowiadanie powaliło na kolana.Duża zasługa że powstał taki właśnie film leży w scenariuszu co podkreślają sami aktorzy.Też bym to zaznaczył jak wspaniale zostały wyłowione i uwypuklone(z braku innego słowa) kwestie ,które A.Proulx w tekście rzuca że padają z ust bohaterów np "zawsze za mało tego czasu"[/quote]

Ano nie wiedziałem że pomysl z zamianą koszul to "sprawka" Ledgera , jaki kreatywny czlowiek jest z tego naszeho Heatha Smile pewnie jeszcze duzo ciekawych rzeczy nie wiem na temat filmu Sad
Czytałem gdzieś że ten aktor ktory grał Joe Aguirre w filmie opowiadał że też gdzieś tam przez przypadek wpadła o mu do rąk gazeta z opowiadaniem( chyba tez gdzieś w poczekalni ale nie jestem pewien Smile ) i po kilku minutach tak mu sie spodobalo że zabrał je do domu żeby dokończyc Smile coś w tym stylu bynajmniej Smile
a cytat "zawsze za mało jest tego czasu" ...... brak słów


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 17:12, 03 Sie 2007 Powrót do góry

Moje odczucia co do opowiadania? Kiedy dowiedziałam sie o nim, moja pierwsza mysl to "Dlaczego ta ksiązka jest taka krótka? Dla mnie mogłaby mieć nawet kilkaset stron i tak byłoby za mało. A najlepiej jakby sie nigdy nie skończyła." (Czasami tak jest że gdy czytam jakąs dobra ksiązkę to aż nie chce docierać do jej zakończenia, taka sprawia mi radość)
Gdy już trzymałam ksiązkę w ręce czułam radość i ekscytację. A potem tak szybko przeczytałam tych ok. 50 stron że nawet nie zauważyłam kiedy skończyłam. I szczerze mówiąc miałam troche mieszane uczucia. Tekst Proulx mnie nie zachwycił, a juz na pewno nie tak jak film, był raczej tak jak to określiliście streszczeniem filmu, choc były tez fragmenty które uzupełniły ekranizacje, troszke dopowiedzialy np.ostatnie dwa akapity.
Zastanawiam sie jak bym oceniła film, gdybym najpierw przeczytała opowiadanie. samo opowiadanie bez filmu na pewno bym zapamiętała, chociażby ze względu na temat, ale raczej by mnie tak nie poruszyło jak film. W moim odczuciu BM to nieliczny przypadek kiedy to film jest lepszy od literackiego pierwowzoru. To w dużej mierze dzieki scenarzystom, którzy z opowiadania napisanego tak szorstkim, zwięzłym językiem potrafili wydobyć tyle emocji które az w pewnych momentach kipią z ekranu. Co do książki przeczytam ją jeszcze i tak wiele razy, by odkryć fragmenty które wczesniej mogłam przeczyć.
Aktualnie czytam "Pocztówki" Proulx, po jakimś czasie wciągające...
ala.b




Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 8:32, 06 Sie 2007 Powrót do góry

Ja najpierw przeczytałam opowiadanie, długo przed obejrzeniem filmu. Historia bardzo mnie poruszyła, ale pozostawiła spory niedosyt, żałowałam, że było takie krótkie i surowe. (chociaż retrospekcja Jacka została pięknie opisana i jest moim ulubionym momentem w książce).
I dopiero film wywołał lawinę emocji:) Jego twórcy są po prostu genialni:)
Chociaż to właśnie podobno jest cechą charakterystyczną i zaletą prozy A. Proulx - ta surowość i pewna szorstkość, ale cóż ja na to poradzę, że lubię sobie poczytać, co się dzieje w głowie bohatera bardziej szczegółowo Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jestem




Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Południowa Polska

PostWysłany: Nie 16:40, 16 Mar 2008 Powrót do góry

Przeczytałem nowelę w obu wersjach językowych i żałuję, że czytałem polski przekład.
Czasem przyznaję autorom takiego mojego "Nobla".
Annie Proulx właśnie go otrzymała.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alma




Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 9688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 8:31, 17 Mar 2008 Powrót do góry

Jestem napisał:
Przeczytałem nowelę w obu wersjach językowych i żałuję, że czytałem polski przekład.
Czasem przyznaję autorom takiego mojego "Nobla".
Annie Proulx właśnie go otrzymała.


Wiele juz teorii było na temat tłumaczeń, zwłaszcza tych 'na szybko' byleby tylko ksiązkę sprzedać... nie jest to najlepsze wyjście z sytuacji, ale spotkało nie tylko 'nasze' opowiadanie... szkoda, ale to już chyab lepsze niz neiktóre tłumaczenia dialogów w filmie.... brrr...

(choc Chińczycy i tak nas pobili Wink Very Happy )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
leroy brown




Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 23:27, 17 Mar 2008 Powrót do góry

Jestem napisał:
Przeczytałem nowelę w obu wersjach językowych i żałuję, że czytałem polski przekład.
Czasem przyznaję autorom takiego mojego "Nobla".
Annie Proulx właśnie go otrzymała.
Dla wielbicieli pewnej książeczki www.youtube.com/watch?v=EPE9BdHN1BI a zwłaszcza jej oryginalnej wersji ten najtrudniejszy dla autorki fragment www.youtube.com/watch?v=UxW0npSi9U0 również jeden z najpiękniejszych


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
gizello




Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Wto 18:39, 25 Mar 2008 Powrót do góry

Przeczytałem niedawno książkę i jestem pełen podziwu dla autorki, naprawdę ciekawa opowieść i do tego bardzo realistyczna. Czułem jakby wszystko działo się naprawde. Brakowało mi tylko ciągnięcia wątku wspólnych dni spędzonych na Brokeback Mountain, zaledwie kilka stron autorka temu poświęciła Crying or Very sad. Reszta była jeszcze ciekawsza: spotkanie po latach, wspólna noc w motelu - rewelacja. Annie Proulx zawarła w książce sporo opisów m.in. "Pokój cuchnął spermą i dymem papierosowym, i potem, i whiskey, starą wykładziną i zbutwiałym sianem, skórą siodła, gnojem i tanim mydłem. Ennis leżał plackiem, z obrzmiałym członkiem i oddychał głęboko, wyczerpany i mokry, Jack wydmuchiwał obłoki dymu niczym wieloryb fontanny wody". Świetna lekkość pisania i czytania. Końcówkę książki nie byłem w stanie przeczytać, bo cały film ukazał mi się przed oczyma, nie chciałem wracać do tragicznej śmierci Jacka, ale ciekawość była silniejsza, przeczytałem i nie jestem do końca przekonany jaka była wkońcu śmierć Jacka, czy został zakatowany łyżką od opon czy mu opona pękła. Wie ktoś może?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
leroy brown




Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 18:50, 25 Mar 2008 Powrót do góry

gizello napisał:
Przeczytałem niedawno książkę i jestem pełen podziwu dla autorki, naprawdę ciekawa opowieść i do tego bardzo realistyczna. Czułem jakby wszystko działo się naprawde. Brakowało mi tylko ciągnięcia wątku wspólnych dni spędzonych na Brokeback Mountain, zaledwie kilka stron autorka temu poświęciła Crying or Very sad. Reszta była jeszcze ciekawsza: spotkanie po latach, wspólna noc w motelu - rewelacja. Annie Proulx zawarła w książce sporo opisów m.in. "Pokój cuchnął spermą i dymem papierosowym, i potem, i whiskey, starą wykładziną i zbutwiałym sianem, skórą siodła, gnojem i tanim mydłem. Ennis leżał plackiem, z obrzmiałym członkiem i oddychał głęboko, wyczerpany i mokry, Jack wydmuchiwał obłoki dymu niczym wieloryb fontanny wody". Świetna lekkość pisania i czytania. Końcówkę książki nie byłem w stanie przeczytać, bo cały film ukazał mi się przed oczyma, nie chciałem wracać do tragicznej śmierci Jacka, ale ciekawość była silniejsza, przeczytałem i nie jestem do końca przekonany jaka była wkońcu śmierć Jacka, czy został zakatowany łyżką od opon czy mu opona pękła. Wie ktoś może?
Tego nie wie nikt z nas do końca choć każdy pewnie ma swoją wersję.Ang Lee upiera się przy wersji,że Lureen kłamie w rozmowie z Ennisem.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
leroy brown




Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 19:12, 25 Mar 2008 Powrót do góry

Też wczoraj miałem książkę w rękach.Czasem czytam całość,czasem wybrane fragmenty bądź esej.Wczoraj był to esej i jest tam jedno zdanie ,które od razu przypomniało mi ostatnią burzliwą dyskusję na forum zakończoną odejściem Darka."Starałam się wyposażyć Jacka i Ennnisa w głębię i złożoność,a także odzwierciedlić pawdziwe życie przez brutalne zderzenie tej miłości z NORMAMI SPOŁECZNYMI,których obaj ci mężczyźni przestrzegali,bo ożenili się i spłodzili dzieci,bo kochali swoje dzieci i w pewnym sensie także żony."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin