Filmy

Wysłany: Śro 12:22, 25 Mar 2009

Wcale ci się nie dziwię... Wink

Wysłany: Pon 13:22, 30 Mar 2009

Obejrzenie Australii mam w planach, a Zmierzch - może kiedyś, narazie nie ciągnie mnie w stronę fantasy czy horroru.

Ja ostatnio jestem pod dużym wrażeniem "Lektora".

Oglądałam też "Milka" i "Slumdoga". Każdy z tych filmów robi wrażenie i wywołuje emocje, ale bardzo różne, tak, jak różne są to filmy.

Po obejrzeniu "Milka" - mimo wszystko - uśmiechnęłam się. Zamarzyła mi się taka rewolucja w naszym pięknym nietolerancyjnym kraju... Może kiedyś...

W "Slumdogu" mocno rozczarowało mnie zakończenie. Od połowy filmu podejrzewałam jak się ta historia zakończy i czekałam na to COŚ, jakiś zwrot, zaskoczenie - a tu nic. Jakiś niedosyt czuję po tym filmie.

Oglądał ktoś?

Wysłany: Pon 19:28, 30 Mar 2009

moongirl napisał:

W "Slumdogu" mocno rozczarowało mnie zakończenie. Od połowy filmu podejrzewałam jak się ta historia zakończy i czekałam na to COŚ, jakiś zwrot, zaskoczenie - a tu nic. Jakiś niedosyt czuję po tym filmie.

Oglądał ktoś?

Oglądałam i tak mniej więcej do połowy bardzo mi się ten film podobał. Życie biedaków, sposoby radzenia sobie dzieci z ponurą rzeczywistością i równoległa narracja wątku dorosłego głównego bohatera. Potem był już przewidywalny.

Ktoś podsumował, że to optymistyczny film na czas kryzysu. Zgadzam się.

moongirl napisał:

Ja ostatnio jestem pod dużym wrażeniem "Lektora".

Ja także. Według mnie to ten film powinien zdobyć Oskara za najlepszy film.

moongirl napisał:

W "Slumdogu" mocno rozczarowało mnie zakończenie. Od połowy filmu podejrzewałam jak się ta historia zakończy i czekałam na to COŚ, jakiś zwrot, zaskoczenie - a tu nic. Jakiś niedosyt czuję po tym filmie.

Mnie też rozczarowała końcówka. Już myślałam, że na końcu sie coś zdarzy, a tu NIC. Jestem zawiedzona tym filmem, choć pomysł dobry. Tak samo zresztą jak"Ciekawy przypadek Benjamina Buttona"

Karola napisał:

moongirl napisał:

Ja ostatnio jestem pod dużym wrażeniem "Lektora".

Ja także. Według mnie to ten film powinien zdobyć Oskara za najlepszy film.

Również według mnie ten film nie został wystarczająco nagrodzony (a czytałam gdzieś, że Akademia uwielbia filmy o holokauście - choć nie do końca się zgadzam, że to film tylko na ten temat). Odkąd obejrzałam ten film, dużo o nim myślę, oceniam, rozważam...

Choć może "Slumdog" przez to, że jest taki "inny" (choć wątek miłosny - znany, banalny i ...oklepany) dostał tyle Oscarów. Nie da się ukryć - zwraca uwagę, ale ja (jak wiele osób) zadawałam sobie pytanie: za co? Nie wiem, może się nie znam (a na pewno nie znam się tak, jak fachowcy z Hollywood), ale jakoś specjalnie mnie nie urzekł, choć podobało mi się wiele rzeczy i poruszonych kwestii.

Mam wrażenie, że teraz w każdym filmie szukam (i czekam) tych emocji (lub choć ich namiastki) z BBM...

I za każdym razem, przy kolejnym filmie (raczej) miło się rozczarowuję Wink

Karola napisał:

moongirl napisał:

W "Slumdogu" mocno rozczarowało mnie zakończenie. Od połowy filmu podejrzewałam jak się ta historia zakończy i czekałam na to COŚ, jakiś zwrot, zaskoczenie - a tu nic. Jakiś niedosyt czuję po tym filmie.

Mnie też rozczarowała końcówka. Już myślałam, że na końcu sie coś zdarzy, a tu NIC. Jestem zawiedzona tym filmem, choć pomysł dobry.

Widocznie tak miało być.
Może oczekujemy czegoś, czego wcale nie chcieli stworzyć autorzy filmu - choć taki "zwyczajny" happy end mi osobiście nie odpowiada - zbyt lekkie i proste to zakończenie tak trudnej historii. Ale - tak sobie myślę, że - kto powiedział, że trudna historia nie może się dobrze i prosto zakończyć?
Nie wiem dlaczego, ale chciałam czegoś więcej w zakończeniu.

Karola napisał:

Tak samo zresztą jak"Ciekawy przypadek Benjamina Buttona"

Nie wiem, nie widziałam jeszcze (i chyba coraz mniej chcę, choć pewnie ciekawość wygra Wink

)

Parę dni temu obejrzałem film,ktory powstał na podstawie książki Patricka Galvina będącego za młodu pensjonariuszem jednego z irlandzkich sierocińców prowadzonych przez księży.Film ma tytuł "Song For A Raggy Boy".Świetna rola Aidana Quinna.Jest to dzieło dla widzów o mocnych nerwach tak jak i dużo słynniejsze "Siostry Magdalenki",które łyknąłem z rozpędu niejako.Polecam oba filmy. Wink

gorąco i z całego serca polecam "shelter" (z 2007 r.), ale ostrzegam, że może uzależniać Smile

zlygotyk napisał:

gorąco i z całego serca polecam "shelter" (z 2007 r.), ale ostrzegam, że może uzależniać Smile

Kocham ten film!!!!!!!!!!!!!!

Gdzieś tu wcześniej o nim pisałam. Oglądałam go kilkanaście razy i zawsze wywoływał we mnie te same, niezwykle pozytywne emocje. No i ci przystojniacy... Wink

Dziewczyny, ufam i obejrzę Smile

Mnie również ciekawi ten film.

oh... a ja o nim pierwszy raz słyszę, a widząc opis na filmwebie wydaje mi się, że może być ciekawy. Smile

Ogłaszam wszem i wobec iż obejrzałam i nie zawiodłam się. Oczywiście nie ma się co równać z BBM. No cóż, powiem, że jak dla mnie był za krótki i może za mało było w nim wątków. Jakby reżyser nie miał czasu na dokończenie niektórych rzeczy w filmie. Ogólnie pomysł fajny i fajnie wykonany. Smile

Ktoś na forum Filmweb napisał, że można uzależnić się od oglądania filmów o gejowskiej tematyce (zlygotyk też tak twierdzi, hihi). Coś w tym jest... Ja najpierw obejrzałam Brokeback Mountain, potem Milk, Latter days, teraz ściągam sobie Shelter. I na pewno obejrzę kolejne Smile

Obejrzałem "Shelter" (do wersji 1:32:46/624X352/716942kB są napisy) - i również mi się spodobał. Film zrobiony z dużym znawstwem tematu , dobrze zagrany - a więc przekonywujący, no i z happy endem.
Zastanawiam się nad przesłaniem "Lektora" - może tak :
psychika jednostki jest BARDZO skomplikowana i uzależniona od mnóstwa czynników zewnętrznych , zaś SYSTEM w którym działała głowna bohaterka był z pewnością zbrodniczy - i on tu jest głównym winowajcą.

diamonds napisał:

Ktoś na forum Filmweb napisał, że można uzależnić się od oglądania filmów o gejowskiej tematyce (zlygotyk też tak twierdzi, hihi). Coś w tym jest...

Zdecydowanie zaliczam się do grupy uzależnionych Very Happy